balon + gorący wosk = lampion
Pomysł na taki lampion znalazłam na tej stronie.
Kilka osób zastanawiało się w jaki sposób go wykonać. Ja już wiem, więc chętnie podzielilam się moimi spostrzeżeniami:
"W tym tygodniu robiłam taki lampion. Balona nie trzeba niczym smarować. Rozpuszczasz wosk w garnku. Nie martw się temperaturą... od tego balon nie pęknie...ale pęknie od różnicy ciśnień... dlatego nie maczaj w nim nadmuchanego balona - tylko wypełnionego wodą, dodatkowo jeśli będzie to zimna woda - wosk będzie szybciej zastygał. Odczekaj chwilę, spuść wodę z balona i masz gotowy lampion. :) Wiem co mówię - przeżyłam taką eksplozję ;) Ja mam pomysł aby po nałożeniu jednej warstwy wosku przymocować: ziarenka kawy, ozdobne liście, guziki czy co tam chcecie (ja planuje przykleić wycięte z bibuły kształty liści) i zamoczyć ponownie w gorącym wosku."
pojawiło się również pytanie o to, czy wosk się rozpuści w trakcie użytkowania lampionu...hmmmm
"Mała świeczka - podgrzewacz nie rozpuszcza ścianek z boku ... choć po kilku godzinach pod wpływem ciepła wosk na samym dnie zrobił się...hmmmm PLASTYCZNY. Dlatego teraz wkładam świeczkę w szklanym pojemniczku i póki co jest ok. Myślę, że można postawić podgrzewacz np na kawałku sztywnej tekturki... a jeśli wstawimy go do szklaneczki-literatki to pomiędzy szkło a woskową ściankę można dorzucić jakieś ozdoby..."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz